Andrzej Jenke

Biogram

Urodził się 1 grudnia 1929 roku w Wielkiej Wsi koło Tarnowa. Ojciec Stanisław, matka Zofia z domu Capińska. Był jedynakiem. Ojciec jego dorastał w zaborze austriackim, przed I wojną światową. Został zmobilizowany do wojska austriackiego jako jednoroczny ochotnik (tak nazywano wcielonych do wojska, którzy mieli wykształcenie średnie) i poszedł na front włosko – austriacki. Dostał się do niewoli i dopiero generał Haller, który organizował tzw. błękitną armię we Francji i szukał żołnierzy w obozach jenieckich znalazł też jego. Natychmiast wstąpił do tej armii i wrócił z nią do Polski w 1919 roku jako podporucznik. Potem zrezygnował z wojska i zaczął studiować na Wydziale Lasowym Politechniki Lwowskiej. Studia ukończył w 1925 roku i od razu trafił do Białowieskiej Dyrekcji Lasów Państwowych, gdzie został adiunktem w Nadleśnictwie Jałówka. Potem był zastępcą nadleśniczego w jednym z tutejszych nadleśnictw, a także przez jakiś czas pracował w biurze samej dyrekcji w Białowieży. Następnie został nadleśniczym, najpierw Nadleśnictwa Leśna, później Nadleśnictwa Hajnówka. Matka w tym czasie była zaangażowana w działalność „Rodziny Leśnika”, została nawet odznaczona Krzyżem Zasługi. W 1935 roku ojca przeniesiono służbowo do dyrekcji w Białowieży na stanowisko inspektora Lasów Państwowych i pracował tam do wybuchu wojny w 1939 roku. Był także zastępcą dyrektora dyrekcji Karola Nejmana. Po ewakuacji części dyrekcji we wrześniu 1939 roku do Kosowa Poleskiego wrócił do Białowieży. Potem na bardzo krótko został dyrektorem do czasu przysłania z Moskwy Rosjanina Pietrakowa na to stanowisko. W 1940 roku, kiedy zaczęły się aresztowania ojciec uprzedzony przez swojego dawnego kierowcę Białorusina, uciekł do Lwowa. Przeszedł „zieloną granicę” na stronę niemiecką. W tym czasie matka z synem próbowali też uciec ze Lwowa przez granicę, ale na stacji w Łapach zatrzymało ich NKWD, wykupili się zegarkiem i wrócili do Lwowa. W międzyczasie sowieci wywieźli całą rodzinę ze Lwowa na Syberię, a oni szczęśliwie uniknęli tego. Na wiosnę z legalną już przepustką przedostali się przez granicę w Przemyślu na Sanie na stronę niemiecką. Ojciec w tym czasie dostał posadę nadleśniczego w prowizorycznym nadleśnictwie w Sokołowie Małopolskim. W 1942 roku przeniesiono go do Łańcuta też na stanowisko nadleśniczego. Tu już cała rodzina mieszkała do końca wojny. Ojciec zgłosił się do powołanej zaraz po zakończeniu wojny Dyrekcji Lasów Państwowych w Rzeszowie, został tam inspektorem. Był także kierownikiem grupy operacyjnej, która przejmowała w imieniu państwa lasy prywatne. Wkrótce przeniesiono go do zorganizowanej już Dyrekcji Lasów Państwowych w Łodzi na stanowisko naczelnika. Potem równie szybko dostał nominację na dyrektora departamentu w powołanym już ministerstwie, ale ciągle jeszcze w Łodzi. Tu jednak wkrótce okazało się, że bez przynależności partyjnej długo tym dyrektorem nie będzie. Jednak okoliczności tak się ułożyły, że mógł się przenieść na stanowisko dyrektora Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Lublinie. Pracował na tym stanowisku do 1950 roku i przeniósł się do Warszawy, kiedy atmosfera wokół niego zaczęła się zagęszczać. W Warszawie, najpierw pracował jako kierownik działu w centrali „Pagedu”. Wtedy „Paged” był spółką, w której zatrudniano bezpartyjnych i byłych akowców, którzy musieli się przez jakiś czas gdzieś przechować. Potem przeniesiono go do Naczelnego Zarządu Lasów Państwowych na stanowisko kierownika działu pozyskania drewna. I na tym stanowisku dotrwał do emerytury, na której był tylko kilka lat i jeszcze pracował w Państwowej Składnicy Drewna, potem nagle zmarł w 1967 roku.
Syn Andrzej Jenke po zakończeniu wojny ukończył szkołę średnią i zdał maturę w Lublinie. Na studia wyjechał do Warszawy. Po ukończeniu studiów ekonomicznych dostał nakaz, bo takie jeszcze wtedy obowiązywały do pracy w Ministerstwie Handlu Wewnętrznego. W Departamencie Planowania odpracował te trzy obowiązkowe lata i udało mu się przenieść do resortu ówczesnego handlu zagranicznego i praktycznie biorąc pracował tam, aż do czasu przejścia na emeryturę. Podczas pracy w tym przedsiębiorstwie był trzy razy na dłuższych pobytach za granicą, na placówkach, jak to się kiedyś nazywało: w Afganistanie w latach 1959-1962, potem w Japonii od 1967 do 1972 i na Cejlonie od 1977 do 1982). To była praca w ambasadach w dziale ekonomiczno-handlowym nie dyplomatycznym. Mieszka w Warszawie.

Rozmowa